środa, 23 listopada 2016

jeszcze listopad

w środku tygodnia listopad wybuchnął wiosną. może trochę w czasie odwlecze się śnieg.
oczywiście śnieg pięknie wychodzi na zdjęciach. w tle i na pierwszym planie. a teraz raczej tylko suche gałązie. ale mamy słońce, a to znacznie rozjaśnia dzień do 15 można się cieszyć.
ciemne popołudnie jest książkowe. i znowu kryminał (ale jak, późna jesień bez?) nie mogłabym.
popołudnia te mają swoje uroki z kotem i herbatą. od czasu do czasu z wyprawami do kuchni.
to nie są zmarnowane minuty czasem wychodzi się z bajaderką w ręce (efekt zakalca;)
a czasem z jabłkiem (takie mgliste postanowienie o zmniejszeniu ilości cukru w diecie)
dziś będą placki z kefirem na obiad (to znacznia utrudnia sprawę, przecież nie da się ich jeść bez cukru pudru) mają one swój urok,któremu trudno się oprzeć.

słucham wywiadów nogasia na stronie wyborczej. i cieszę się, że tam jest.

tymczasem kieruje się do kuchni. ktoś musi zrobić obiad (aby niektórzy mogli się wylegiwać w łóżku przez pół dnia, jak filemon- mistrz nieskończonego relaksu;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz