piątek, 30 stycznia 2015

Między słowem

Nie mam natchnienia, chyba że odwracam właśnie kartkę na drugą stronę, wtedy myśli płyną strumieniem z podświadomości. Miałam układać tematy na następne posty, tak chciałam coś zaplanować. To takie odstępstwo od normy. A w tym samym momencie przypomniały mi się moje prozatorskie przemyślenia, które miały być już dawno utrwalone na papierze. Więc myślę dalej ciąg skojarzeń: owoc- sylwia plath- usychanie. Czytałam ją już dawno wiele książek temu, ale niektóre fragmenty bardzo zapadły mi w pamięć. Ten o drzewie był mi wtedy szczególnie bliski i co jakiś czas wraca ze zdwojoną wyrazistością. Ze zdwojoną ostrością. Czyżbym znowu zgubiła się wraz ze swoim życiem w jakimś następnym labiryncie? skądże znowu...

Stoję pod drzewem pełnym pięknych owoców sięgam po nie ręką, ale w ostatniej chwili rezygnuję i żadnego nie zrywam. Stoję i patrzę jak więdną i maleją i gniją. 
To ta rzeczywistość, która ze zdwojoną siłą kłuje, kiedyś pewnie odejdzie w zapomnienie.
Wyolbrzymia jak w soczewce mikroskopu wszystkie czarne myśli nie dające się tak łatwo wymazać.
Wykreślić po prostu. Wykreślić. Stoję koło drzewa i patrzę na owoce, które dojrzewały wiele lat, a ja czekam aż 
wszystkie uschną?! Aż zgniją. Gdzieś w środku myśli złych rodzi się bunt, by jednak nie marnować talentu, tylko zacząć pisać. Zmniejszyć rzeczywistość do rozmiarów wirusa, zmiażdżyć, to chyba dobre zakończenie? 


By drzewo jednak wydało owoc posłużę się na zakończenie moją poetycką twórczością
Wiersz z początków stycznia pod naporem myśli wywołanych, nie czarną rzeczywistością, ale
Leśmianem. A Leśmian pisał piękne wiersze, więc inspiracja bez czarnych rys.

czy jestem podobna zielonym trawom
czy jesteś podobny zielonym łąką
czy jesteśmy utkani z rosy
rosnę między źdźbłami traw
ku łące pnąc korzenie
jesteśmy oboje niepodobni do łąki
usychamy jak rosa

jak rosa jesteśmy nietrwali
przekwitamy w samo południe
unosząc się ponad łąki
na szczytach źdźbeł traw

czy jestem podobna
ze swoją zielonością do Ciebie
rozkwitam pośród łąk

czy jesteś podobny do mnie ze swą nieskończonością
a ja pośród łąk rosnę i czekam byś zawołał
mnie po imieniu choć głosu twego dźwięku
nie pamiętam




sobota, 17 stycznia 2015

Wejście w Nowy Rok


Wróciłam, mam nadzieję, że już na dobre. Zmaganie się z rzeczywistością, która stawia zacięty opór, wymaga mnóstwo czasu. Na razie się uspokoiła, wyciszam się, cały czas się wyciszam i uspokajam przyspieszone serce. Opanowuję nie dające się opanować piekące uczucie samotności. 


Literacko jestem usatysfakcjonowana, książkowo również. Przeczytałam absolutnie genialną Wnuczkę do orzechów Musierowicz- autorka zachwyca lekkością stylu i dowcipem. No i te cudowne opisy lasu i przyrody:) warto po nią sięgnąć. Jest to naprawdę miłe doznanie czytelnicze.
Zapewniłam jej dożywotnie pierwsze miejsce, w moim zeszycie mola książkowego (gdzie będę notować przeczytane lektury)Oczywiście z zamkniętymi oczami, mogłabym wyrecytować ulubione gatunki i pisarzy. Może przestanę się zmagać z dylematem: czy to już czytałam?  Jestem też przywiązana do tradycyjnych sposobów na zapamiętywanie. Lubię mieć takie rzeczy pod ręką, nie na komputerze.
Teraz towarzyszy mi Mark Billingham. Z dobrym kryminałem wejść w nowy rok, zawsze miło.

Kulinarnie weszłam na uliczkę z warzywami. Na mikołaja kupiłam sobie Jadłonomię, będę eksperymentować. Będzie pachnąco i smakowicie (o ile czegoś nie pomylę;) należę raczej do kategorii kucharzy odrobinę roztrzepanych:) to nie zawsze dobrze wpływa na przepis. 
Po długim czasie zajmowania się domową kuchnią coraz bardziej i bardziej lubię gotować. 


W wakacje założyłam profil na Instagramie i przepadłam;) Miałam się do tej pory za osobę posiadającą co najwyżej mikromilimetr talentu do robienia zdjęć.Jakichkolwiek zdjęć. Okazało się jednak, że współpraca na linii ja- mój telefon (w końcu od czegoś trzeba zacząć) ma się całkiem dobrze. Oby tak dalej!

Napisałam kilka wierszy, chcę nadal je tu publikować:) udaje mi się tworzyć od czasu do czasu.
Chyba nie mogłabym jednak bez tego żyć. To byłoby takie w połowie puste życie.


Obiecuje jednak dbać też o bloga:) w końcu dodałam noworocznego posta- postęp!
 i mam nadzieję na miły dla każdego rok.
Do zobaczenia!