środa, 23 lipca 2014

Kadr dnia: wiersz

Przyszedł czas na wiersz, jakaż to wiekopomna chwila, gdy między zwykłością a muzyką, bo to była muzyka tzw. siła sprawcza, rodzi się sztuka pisania. Za każdym razem sztuka ta dojrzewa i staje się o jeden większa.
A wszystko dzięki Locie pszczoły nad Tymiankiem i piosence Hey. Posłuchajcie sobie.

Pachnie po deszczu pole, to chwila. Chwila do zapamiętania.

konsystencją bliska rosie
unoszącej ciężar zbóż
co rozpryskana z porannego świtu
powstała

konsystencją rosie podobna
lżejsza od kropli

z połaci leśnych pól
pól zwielokrotnionych
jestem lżejsza o źdźbło
trawy 

poniedziałek, 14 lipca 2014

Z płatków kwiatów utkana zmieniona w stan istnienia oddycham

Tu jest cisza o konsystencji stałej i niezmiennej. To niemożliwe, że noc może być aż tak czarna, nie oświetlona lampami. Nie oświetlona miastem. Patrzę przez okno i nic nie widzę.
Cisza ma konsystencję taką niezbywalną i trwałą. Pachnie zbożem i jeziorem. Ma kolor zachodzącego topiącego się w chmurach słońca. I słony smak roweru sunącego po leśnych, piaszczystych ścieżkach.
Wszystko jest harmonijnie, bo nie poddane człowiekowi. Wiewiórki skaczą po najwyższych koronach drzew i to jest proste. To jest mój lot pszczoły nad tymiankiem.

Nie czuję tu upływu czasu, mierzę czas wschodem i zachodem nieba. Jestem w niebie. Mam łany zbóż przed sobą i schowane w nich chabry i maki. Wszystko pachnie dostojnie wielką przyrodą. To nie jest betonowy miejski ogródek to jest Prawdziwa Przyroda.

Stoję przed tą przyrodą pełna pokory i dotykam kory brzozy i jestem szczęśliwa. I pewna, że znam odpowiedzi na wszystkie zbyt trudne pytania. A może i nie znam, ale jako to się ma do wieczności?
Może moje życie właśnie jest prostsze niż myślałam.

Mgła obłoków kładąca się nieregularną linią nad horyzontem lasu. Wszystko zaczyna się i kończy w lesie.
Las tu rządzi tym spektaklem wspaniałości i wdycham tlen. Nie trujący tlen miejski, tylko tlen sosnowy.

Wszystko jak u Leśmiana, nie wzięłam jego wierszy, w zasadzie szkoda, nigdzie nie pasują tak genialnie
jak tu. Gdy przestaję pośpiesznie klikać w klawiaturę, bo uciekną myśli, słyszę tylko ptaki i cykadę świerszczy.
Jak u Leśmiana, w jego wierszach przyroda jest barwna i żyje. Tu żyję sercem, nie rozumem. Tu żyję i słyszę bicie serca matki Ziemi.

Koniec:)

wtorek, 8 lipca 2014

Z mojej półki: Katarzyna Bonda Pochłaniacz

Pochłaniacz - Katarzyna BondaMiędzy innymi lekturami trochę wyczekiwałam nowej książki Bondy. A kiedy zobaczyłam ją w księgarni... wiedziałam, że niedługo wpadnie w moje ręce. Udało się wypożyczyć ją z biblioteki:) Z jednej strony to ekologiczne, a poza tym mam żelazną zasadę: nie kupuję kryminałów, bo są książkami jednorazowego przeczytania.

Pochłaniacz pochłania, po prostu. Kiedy niecierpliwie czytałam ostatnie już strony po raz kolejny straciłam poczucie czasu i rzeczywistości. Wbrew mojemu wielkiemu zakochaniu w książkach, nie zdarza mi się to tak często.
Wymagania wzrosły.

Z tą autorką zetknęłam się już wcześniej w Sprawie Niny Frank i Tylko martwi nie kłamią. W których głównym bohaterem był Hubert Meyer, zawodowo zajmujący się tworzeniem profilów przestępców, to samo robi nowa bohaterka następnej książki- Sasza Załuska.
Potem jest klasycznie morderstwo, mafia, gangsterzy i policja. Bez niepotrzebnie rozbudowanych opisów drastycznych scen lub takiż postępowań zabójców, psychopatów i innych. Z rozbudowanym za to, jakby to nazwać, wątkiem fabularnym? głupio brzmi, nie! wiem (wikipedia podpowiedziała) to jest powieść kryminalna. Chodzi mi to, że autorka nie skupia się wyłącznie na samym morderstwie, ale jest ono częścią
fabuły, wpisane między sceny z życia. Uff wygadałam się wreszcie. To było trudne do wytłumaczenia.

To 670 stron, których mijania się prawie nie zauważa. Pisane plastycznym potocznym językiem. Nie bierzmy tego za minus kto czytał kryminał napisany piękną polszczyzną?Wolę te posługujące się żywym językiem, który nadaje dialogom odcienia realności, a  całą powieść osadza w realnym świecie.

I wszystko, a najprzyjemniejsze jest to, że powieść jest 1 w czterotomowej serii:D
związanych z żywiołami. Akurat Pochłaniacz, traktuje o powietrzu i generalnie zapachu, który stanowi najważniejszy dowód w sprawie o morderstwo....



Do następnej książki:)