środa, 19 lutego 2014

Z mojej półki: John Irving

Postanowiłam kontynuować rozpoczęty jakiś czas temu cykl: Z mojej półki. Pisałam wtedy o książce Mankella

To jedna z tych książek, która mnie poruszyła, na tyle żeby o niej tu napisać. Z ciekawością sięgam po każdą książkę Irvinga- jak dotąd wszystkiego mi się podobały. Niestety ta poruszyła mnie głównie w negatywnym sensie.

Pomyślałam, że właściwie zgłębianie problemów homoseksualistów nie jest ani fascynujące ani ciekawe. Poza tym nie uważam ich za jakaś super ważną grupę społeczną, aż do tego stopnia, by pisać o nich książkę.Im dalej w powieść tym gorzej. Czułam narastający niesmak (wręcz człowiek zaczyna czuć się dziwnie będąc heteroseksualnym i nie zamierzając w najbliższym czasie zmieniać płci)

Nie zrozumiałam (chyba) idei towarzyszącej pisarzowi podczas tworzenia powieści. Jedno wiem na pewno ma swoim koncie wiele zdecydowanie lepszych książek. Mam na myśli np. Zanim Cię znajdę, która świadczy o jego literackim geniuszu.
W jednej osobie cały czas stoi blisko przekroczenia granicy dobrego smaku.

Myślą przewodnią powieści stanowi pytanie: czym jest normalność? a także kwestia przekraczania norm społecznych wraz z konsekwencjami. Autor stawia też pytanie o to, gdzie leży granica tolerancji. Z jednej strony inność nie jest zła ani nie należy jej potępiać. Ludzie są różni- wiadomo gdyby wszyscy byli identyczni i mieli podobne poglądy świat dużo by stracił. Ale odrobina ładu i norm na których można się oprzeć,  nikomu nie zaszkodziła.Tego w tej książce zabrakło za dużo  tolerancji (wręcz przesadnie wyolbrzymionej) która stała się jej szkieletem i fundamentem. Nie podobało mi się to mam wrażenie, że to trochę świat bez wartości.

Choć jak stwierdziła Panna Frost (która jak się później okazało była mężczyzną...):

,, Drogi chłopcze, bądź łaskaw nie przypinać mi etykietki. Nie rób ze mnie kategorii, zanim mnie nie poznasz". 

Coś w tym jest, dlatego przeczytałam tą książkę, żeby móc wyrobić sobie własną opinię.
Przeczytałam i pozwoliłam sobie skrytykować nadmierne rozluźnienie obyczajów.
Udało mi się ją przeczytać i wcale nie muszę jej chwalić.

Pewnie sięgnę po następną książkę Irvinga (nadal jest dość wysoko w rankingu moich ulubionych pisarzy) ale mam nadzieję, że wybierze się w zupełnie inne rejony problemów społecznych i zajmie inną grupą społeczną. Tego życzę sobie i innym jego czytelnikom:)







piątek, 14 lutego 2014

Alter ego



szukam inspiracji- teraz nie tylko do napisania wiersza. chociaż to nie sprawia mi problemu, którego nie mogłabym pokonać. wystarczy ciekawy tytuł książki czy odpowiednia muzyka. 
a także inni poeci. nadal niezmiennie fascynuje mnie wiersz Poświatowskiej o Julii. 
często do niego wracam żeby pisać znowu o Julii. Julia ta  ma moje serce. 


szukam życiowej inspiracji. czegoś najlepszego, co poruszy moje serce. na razie nie czuje niczego. 
mam w sercu znak zapytania, który muszę przełamać. to jest pustostan pomysłowy, który mam nadzieje pokonać. 


serce kruche niczym to u Julii. Julia moje alter ego. Gdy staję przed wierszem jestem Julią. 
Ale nie zawsze. Wypełniam też przestrzeń papieru innymi stanami ducha, bo Julia to też jest stan ducha.