sobota, 2 maja 2015

Z mojej półki: Wisława Szymborska Czarna piosenka

                                                             

Długi weekend to idealny czas na poezję,szczególnie na poezję Szymborskiej, którą lubię od lat. Była chyba moją pierwszą poetycką fascynacją. Taką prawdziwą, która inspirowała do pisania własnych wierszy.
Czarna piosenka otwiera nieznany i raczej skrywany świat pierwszych wierszy. To trudne w gruncie rzeczy doświadczenie dla poety odsłonić początki swojego warsztatu.Który dopiero zaczyna rozkwitać. Dlatego pewnie ten tomik ukazuje się po śmierci Szymborskiej. Nie jestem pewna czy Ona sama zdecydowała by się na ten krok.
Mimo wszystko cieszę się z tego uchylonego rąbka tajemnicy słowa.

Wiersze powstają w okresie lub tuż po zakończeniu II wojny światowej. Opisują ulotność piękna w zderzeniu z surowym i bezwzględnym światem. Przefiltrowane przez wrażliwość poetki. Przeplata tu jak w kadrach obrazy wojny, przyrody, codzienności. Jej poezja to rodzaj obserwacji rzeczywistości, co jeszcze pełniej widać w późniejszych wierszach. 


Kiedy czytam innych poetów, nie tylko Szymborską, zawsze wpływa to na moją własną twórczość. 
I jeśli jest akurat uśpiona trochę ją rozbudza. Rozbudza na nowo pragnienie pisania. 
Czarna piosenka poruszyła we mnie tą strunę. Przestaję patrzeć na pustą kartkę, tylko uruchamiam wyobraźnię.  Po zetknięciu się z tym tomikiem, czuję się poetycko ubogacana:) żałuje jedynie, że muszę go oddać do biblioteki (to będzie bolesne rozstanie;)