sobota, 28 kwietnia 2012

Co czytam?

W imię szlachetnej idei podnoszenia statystyk czytelnictwa w Polsce na długi weekend zaopatrzyłam się w różniste lektury:)

Tomasz Konatkowski : Wilcza wyspa - kryminał jest to druga część.( Ja jak zwykle od końca.,zaczęłam od części  trzeciej  teraz druga, a pierwsza na końcu.) Głównym bohaterem jest komisarz Adam Nowak rozwiązujący mroczne  zagadki w Warszawie. Nie jest to mistrzostwo pisarzy krajów skandynawskich, ale i tak fajnie się czyta. Na weekend- idealna! 
Poza tym Jo Nesbo: Czerwone gardło kolejny tom z cyklu Oslo i znowu zagadka dla Harrego Hole. 
Polubiłam go ,ale ta książka jest trudna. Przerywam, odkładam, zerkam znowu ;). Oczywiście chce ją przeczytać, ale jakoś ciężko mi to przychodzi. Pewnie ze względu na dość ponurą fabułę, mimo to będę do niej wracać. 
No i mistrzyni przekomicznych i śmiesznych kryminałów Joanna Chmielewska. Teraz czytam Florencję, córkę diabła a mam jeszcze na czarną godzinę Lesio. Ostatnio skończyłam Krokodyla z kraju Karoliny pełną kosmicznych i komicznych sytuacji. To typowo relaksacyjna lektura przy której zdarza mi się płakać ze śmiechu. Absolutnie uwielbiam genialne poczucie humoru Chmielewskiej jest jedyna w swoim rodzaju:). 

Słońce jest, książki też, a więc weekend uważam za otwarty! 

piątek, 27 kwietnia 2012

Rainbow

czy dotknę twej dłoni drugi raz 
nie bo nie wydarza się nic 
cisza splotła milion słów ciszy słów 
powróciłam z tej podróży
 niosąc własne serce 
lecz czy moim ono jeszcze jest?

czy żałuję, że weszłam w lustro wody drugi raz
czy ty też drogę do niego znasz?
powróciłam z tej podróży
 niosąc twoje serce lecz nie jest ono cenne już 

czy dotknę twej dłoni drugi raz 
nie znikniesz wtedy 
lecz nie pragnę tego 
wolę w tym nienasyceniu być 
lecz nie żałuję choć ta podróż
to ciszy milion ciszy słów

czy żałuję, że weszłam w lustro wody drugi raz
czy ty też drogę do niego znasz
powróciłam z tej podróży
niosąc twoje serce lecz nie jest ono cenne już

Inspiracja: Renata Przemyk Jak by nie miało być 





wtorek, 24 kwietnia 2012

Czy moje serce jest długodystansowcem ?

To pytanie zaskoczyło mnie dzisiaj w najdziwniejszej chwili. Dodajmy też, że w najmniej odpowiedniej.
Popadanie w zamyślenie o treści nie związanej z tym co ktoś mówi utrudnia kontakty. I może jest irytujące, ale zwykle to są najlepsze myśli, najlepsze początki wierszy. Hipotetyczni bohaterowie i sytuacje.
Temat serca zajmuje mnie od jakiegoś czasu zupełnie prywatnie i niezależnie od naglących i parzących socjologicznych zagadnień czekających aż je opracuje.
Więc czy moje serce jest długodystansowcem? Tak a piszę to jako samozwańczy mistrz długiego oswajania,  przyzwyczajam do kogoś, przechodzenia w rutynę, poczucia niezmiennej obecności i koniec. Cóż, nie zawsze w tym procesie główną rolę gra wszechwiedzący Pan Rozum.  I to jest prawdopodobnie ta kwestia, która sprawia, że wszelka zła godzina ma zielone światło.Ale w końcu nadchodzi  czas eksmisji  i co robić? Oczywiście odłożyć termin na później :D

Żegnam wylewnie :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Color on the wall

Cóż ostatnio zapukał zły nastrój do kamienia, kamień się otworzył i wszystko huknęło i się zatrzęsło.
Staram się nie odzywać, przeklinać tylko w duchu. Lub prowadzić uszczypliwe monologi, tak jest lepiej. Więc milczę. Zły nastrój rzecz nabyta, to zniknie niedługo. Ale na razie jest i jest smutno. 

Jest oczywiście parę recept na smutek m.in. wszelkie wyroby czekoladowe i czekoladopodobne ;)
książki ich pochłanianie pochłania w sposób odrywający od rzeczywistości, działa zawsze i niezawodnie. 
Oczywiście w zależności od powodu braku humoru należy wybrać odpowiedni typ literatury:)
Poza tym muzyka łagodzi obyczaje. U mnie jest to rock. Mam parę piosenek, które dobrze wpływają na 
moje nastrojenie do świata. 
Albo po prostu udanie się pod relaksacyjny prysznic:) późną porą, nie wiem dlaczego, ale u mnie to działa 
tylko późno.Zwykle jest to ostatnia rzecz na liście takie koło ratunkowe;). 

Może wiersz, ech nie, lepiej nie... Miłego wieczoru:)


poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Kadr dnia: wiersz

Jestem Julią

Halina Poświatowska

Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły

odeszła

Jestem Julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi

nie wróciła

Jestem Julią
mam lat tysiąc
żyję 

czwartek, 12 kwietnia 2012

Upadek Ikara

Upadek Ikara, 1558, olej na płótnie, 74 x 112 cm, Musée des Beaux-Arts, Bruksela
źródło: http://www.historiasztuki.com.pl/001_KANON_REN_MAL.html


Od kiedy zmieniłam stosunek do Ikara na bardziej osobisty, a mniej szkolny, lubię ten obraz. Lubię na niego patrzeć nie interpretować. Tylko patrzeć, czasem szukać Dedala. I podziwiać bezchmurne niebo. A przede wszystkim pisać wiersze:) To jest jeden z zachwytów nad prostymi rzeczami, nad sztuką z XVI wieku
odległą o miliony lat ( choć zależy jak się na to patrzy). Zachwyt z powodu, którego tak miło się milczy.
Bo skąd mogę wiedzieć co artysta miał na myśli ( to pytanie prawie na miarę Hamleta) a nawet nie chcę wiedzieć, broń Boże, niech nie uchyla tajemnicy! Bo to zepsuło by całą zabawę z patrzenia.

niedziela, 8 kwietnia 2012

nieustanny motyw muzyczny



Na początek mój numer jeden:)
Książki już były. Teraz otwieram szafę z muzyką, szafę z płytami. Najulubieńszymi dźwiękami. Zamykam oczy i zawsze trafiam na właściwą okładkę. Zastanawiam się jak napisać o muzyce żeby nie było banalnie?
Nie wiem. Najmniej zwyczajnie wychodzi mi przy wierszach, wtedy następuje kumulacja. Kumulacja pomysłów najlepszych:) 
A przy muzyce, cóż mogę napisać o Kings of leon? Poza tym, że są numerem jeden na wszystkich moich listach zespołów najróżniejszych. 
No to oni potem Nickelback( Podobno w modzie jest ich nie lubić, ale co mnie obchodzą masowe tendencje? skoro ciągle odkrywam w nich coś ciekawego, nic!)
Myslovitz (Zdarza się. Mam jedną ulubioną piosenkę,ale to bardzo prywatna historia)
Lana del Rey ( nie obchodzi mnie kwestia jej ust czy są zrobione czy nie skoro wydają takie dźwięki!)
no i Florence ( ach jestem pod jej wrażaniem za każdym włączeniem odtwarzacza z muzyką) Wrażenie to jest niezmiennie tak samo miłe.