piątek, 13 maja 2016

w trzynasty dzień miesiąca

Piątki rano są słodkie jak cukierki czekoladowe. A dziś jeszcze słońce, chce się tym słońcem otulić, tak na wszelki wypadek, na chmurne dni. Na zapas.
Kawa, gdzieś w tle muzyka, w ogóle piątek to dzień muzyki (przecież lista przebojów na trójce). Lista Trójki leży na mapie mojej nadwrażliwości muzycznej. Są takie gatunki muzyczne i stacje muzyczne, które bez żalu zrzuciłabym w czarną dziurę.Na mojej skromnej mapie, po prostu brak dla nich miejsca. Bywa to męczące dla innych ludzi, ale nic nie mogę z tym zrobić.

Tak mi jest mało poetycko, zbliżyłam się ostatnio do rzeczywistości aż za mocno. Takie zbliżenia powodują brak natchnienia. W poezji natchnienie musi być. Prozy się dopiero uczę, po cichu liczę, że coś z tej nauki będzie dobrego.

Nie boję się 13 piątku miesiąca, ja już limit nieszczęść wyczerpałam wcześniej. Po prostu chciałabym teraz spokoju, trochę liter, trochę czytania, niczego specjalnego. Jak chciałam czegoś specjalnego, to się nie dobrze kończyło. A ja już mam dość końców. Teraz muszę sobie znaleźć miły początek.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz