niedziela, 15 maja 2016

Niedzielne wszystko

tli się we mnie dumna z mojej niedzielnej szarlotki. to nie oczywiste! 
mojemu pieczeniu najczęściej towarzyszy lekkie szaleństwo i trochę improwizacji. 
czasem ciasto się obraża i nie wychodzi. 
Kiedy wyjęłam ją z piekarnika była piękna: kruchy spód, lekki jak chmurka mus z jabłek a to okryte pianą z białek z kruszonką. I taką ją chciałam zjeść:)
niedziela jest muzyką siestą a później Lou Doillon żeby nie zepsuć czegoś w tym obrazie. 
kolekcjonuję sobie takie miłe wrażanie, do zapamiętania. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz