Pisać wiersze, za oknem ciągłe ciemno, deszcz, a ja rozwijam zwoje wyobraźni.
Wena pozwoliła się obłaskawić pod wpływem Poświatowskiej i absolutnie genialnego Curly Heads.
Lubię kiedy ktoś mi tak śpiewa...
A więc mam wiersze dwa. Zupełnie nowe i dojrzałe do wydania na świat, by wypuścić korzenie.
Ta muzyka porusza wszystko, co najlepsze. Ta piosenka porusza najgłębsze rejony wyobraźni, te przeważnie nienaruszone, stają się materialne i pisemne. HouseCall wszystkie łatwopalne myśli
przeobraziłam w zdania.
Akt pierwszy:
cała
kruchość
źdźbła
trawy
co
łamie się pod ciężarem
wszechświata
usychaniem
celebruje życie
cała
kruchość ciała
przeźroczystość
skóry
naga
między policzalnymi
palcami
łamie się
pod
ciężarem wszechświata
celebruje
krwi krążenie
cała
kruchość wszechświata
kwitnie pod moim oknem
bym
mogła zrywać ciężkie liście
w
pył je zmiażdżyć dłonią lekką
Akt drugi:
jesteś
pod moim oknem
drzewem
drzewem
rozebranym do nagich
konarów
rośniesz
pod moim oknem
usychasz
w zieleni
w
procesie fotosyntezy
tworzą
się wszechświaty
Twych
ramion
jesteś
pod moim domem
drzewem
które w oknie
odbija
mój cień
w
procesie fotosyntezy
tworzą
się wszechświaty
naszych
korzeni
Miłej lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz