Praca magisterska obroniona można wrzucić na luz. Może nie na totalny, ale to dobrze, że coś dzieje.
Koniec tego etapu w życiu otwiera nową perspektywę. Na horyzoncie widzę plan zrealizowania rzeczy, co do których brakowało mi zapału albo chęci. A plan chcę mieć ze względu na samą przyjemność planowania:) że lista kreatywna nie uległa zapomnieniu. Jedynie chwilowemu zawieszeniu.
Bosko, chłód wieczoru, pyszne czereśnie i milion myśli (nawet kreatywnie wyglądających)
niczego nie brakuje w tej układance dziś. Wszystko ma swój sens i wreszcie można odetchnąć.
Nawet odważyłam bym się zaryzykować tezę, że jestem szczęśliwa. W głośnikach Florence and the
Machine żadna muzyka nie nastraja mnie tak jak ta wykonywana przez nią. W tych dźwiękach i głosie
wokalistki jest czar- Czar nie z tej ziemi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz