niedziela, 8 lipca 2012

Zwiedzam wszechświat: o poezji

Nie miałam ostatnio czasu na snucie rozważań o poezji pochłonięta rzeczywistością. To szok dla organizmu, szok dla duszy! Chcę to zmienić. Na razie zacznę wierszem Poświatowskiej:

***
bądź przy mnie blisko 
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata

Gdybym kiedyś zdecydowała się na napisanie listy ulubionych wierszy, ten z pewnością na niej by się znalazł. Dlaczego? Zakończenie jest genialną puentą oddającą jego nastrój. Poza tym to poetycka minimalizacja bez ozdobników, przeciążenie wiersza "ciężkimi słowami". Takich słów jest mnóstwo głębsza ich analiza następnym razem. 
Jak pisze Poświatowska ( z czym się bezwzględnie zgadzam): 
,,oswajanie słów jest trudniejsze niż oswajanie tygrysów"
(...)
trzeba pokochać je wszystkie 
aby popis 
wypadł pomyślnie 

Coś w tym jest. Prawdopodobnie to jest istota sukcesu oswajanie ich to długi proces i trwa w sumie przez całą twórczość, aż po ostatni wiersz. A poeta jest magikiem wyczarowującym magiczną miksturę ze słowa. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz