wtorek, 17 kwietnia 2012

Color on the wall

Cóż ostatnio zapukał zły nastrój do kamienia, kamień się otworzył i wszystko huknęło i się zatrzęsło.
Staram się nie odzywać, przeklinać tylko w duchu. Lub prowadzić uszczypliwe monologi, tak jest lepiej. Więc milczę. Zły nastrój rzecz nabyta, to zniknie niedługo. Ale na razie jest i jest smutno. 

Jest oczywiście parę recept na smutek m.in. wszelkie wyroby czekoladowe i czekoladopodobne ;)
książki ich pochłanianie pochłania w sposób odrywający od rzeczywistości, działa zawsze i niezawodnie. 
Oczywiście w zależności od powodu braku humoru należy wybrać odpowiedni typ literatury:)
Poza tym muzyka łagodzi obyczaje. U mnie jest to rock. Mam parę piosenek, które dobrze wpływają na 
moje nastrojenie do świata. 
Albo po prostu udanie się pod relaksacyjny prysznic:) późną porą, nie wiem dlaczego, ale u mnie to działa 
tylko późno.Zwykle jest to ostatnia rzecz na liście takie koło ratunkowe;). 

Może wiersz, ech nie, lepiej nie... Miłego wieczoru:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz