na litery unoszące papier
w próbie nadania mu kształtu ciała
dla słów co unoszą język
by ciała nie czynić łatwopalnym
unoszę słowa do góry
by dosięgnęły warg
na krawędzi ust istniały
dla faktury papieru
w próbie nadania mu kształtu ciała
zamieniony w skórę
by nie czynić ciała łatwopalnym
by uczynić je zdobne w ślinę
istnieć chcę dla papieru
by ciało przypominał
by ciało zdobił krwiobiegiem
atramentu
dotykam ustami papieru
jest miękki i płaski
W międzyczasie wracam do poezji, znowu zaczynam pisać. Mam nadzieje, że na dłużej
pomysły na wiersze rozgoszczą się w mojej wyobraźni na dobre.
Później pomyślę o recenzji książki, jest następna na liście.
Jak zwykle subtelnie, delikatnie, kobieco. :) Taka właśnie dla mnie jest poezja. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń