źródło |
Debiut z gatunku błyskotliwych opatrzony znakiem jakości Czarnej serii- gwarantującym wciągającą lekturę. Jakoś tak niepostrzeżenie kryminały stały się moim ulubionym gatunkiem literackim. I pochłonęły mnie NA DOBRE.
Natknęłam się na tą książkę przypadkiem w bibliotece. Chciałam przeczytać coś polskiego autora, po zniechęceniu zagranicznym kryminałem i jego nieudanym tłumaczeniem, przeniosłam wzrok na polską półkę. Tak oto pochłonęłam Uśpienie.
Przygodę z kryminałem zaczęłam od Chmielewskiej, a więc dość lekkiego kalibru (zabawnego, ironicznego, nie mrocznego. na mroczność czas przyszedł później) Potem przyszedł czas na Marininę, która stworzyła chyba najbardziej leniwą policjantkę w historii literatury Anastazję Kamieńską- jednocześnie najbardziej błyskotliwą i upartą. Im dalej tym mroczniej- Mankell, Nesbo, MacBride) No i wróciłam do punktu wyjścia, czyli kryminału polskiego.
Zaborowska napisała klasyk to jakby esencja kryminału w kryminale. Główną bohaterką jest Julia Krawiec będąca wzorcową postacią gatunku. Nieudane życie osobiste, problemy z alkoholem. Kwintesencja bohatera niezależnie od szerokości geograficznej, pod którą powstaje książka. Nie jest to zarzut, pokazywanie ludzkich słabości, urzeczywistnia postać. Po prostu urozmaica historię.
Nie będę się zagłębiać w fabułę, bo wiadomo, że chodzi o złapanie mordercy, który w tym przypadku, ucieka ze szpitala psychiatrycznego. W trakcie lektury zresztą wychodzą różne mroczne sekrety innych bohaterów.
Z niecierpliwością czekam na następną książkę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz