Na wszystkie dole i nie dole poetyckie najlepszy jest inny poeta:) oto rdzeń sukcesu.
Słuchałam dziś bardzo dawno nagranej płyty, z wierszami Leśmiana, zinterpretowanymi i zaśpiewanymi przez Krystynę Jandę i Marka Grechutę- W malinowym chruśniaku.
Słucham bardzo różnej muzyki. Najczęściej fazami na jakiegoś wokalistę lub zespół.
Wtedy moja mp3 gra to samo na okrągło. Chociaż ostatnio pozostaję otwarta na wszelkie
gatunki, stąd też poezja śpiewana. Słucham jej rzadko, wtedy gdy mam specjalny nastrój.
Gdy chcę się zainspirować, albo po prostu obcować z kulturą wyższą. No i uwielbiam
erotyki Leśmiana.
Poezja śpiewana szczególnie w takim wykonaniu pozwala głębiej przeżyć wiersz.
W ogóle przeżyć, usłyszeć słowa. Posłuchać czegoś co jest nieskazitelnie piękne.
Leśmian jak nikt potrafi opowiadać miłość. W zasadzie szkoda, że był twórcą
dwudziestolecia międzywojennego. Chciałabym Go poznać, gdyby żył...
W końcu był poetyckim geniuszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz