niedziela, 13 maja 2012

Soon we'll be found

Po ostatnim maratonie naukowym dziwię się, że mój mózg produkuje jakieś nie socjologiczne myśli. Nawet udało mi się napisać wiersz o snach. Ostatnio fascynuje mnie słowo, wiersze oparte na motywach.
Słowo pełni głównie funkcje społeczne. Komunikacja, rozmowy, dialogi. Jest atrybutem krystalicznie praktycznym jest po prostu niezastąpione- przecież nawet w języku migowym są słowa. 
Choć zawsze społeczne, towarzyskie w poezji pełni też inne funkcje. Pomijam, że zmienia formę z mówionej na pisaną. Swoją drogą gdyby rozmowy były tylko papierowe byłabym mistrzem elokwencji. 
W wierszach jest intymne, magiczne. W moich przestaje służyć opisowi rzeczywistości przestawiam je na wyobraźnię. Przestawiam je na niewidzialność. To monologi, albo zmyślone dialogi, jak niżej:

Mały Książę: zapytał co to jest słowo? Czy umiem mu odpowiedź? 
- To myśl. Chwila, gdy ją wypowiadam.
M.K: Czy istnieje, powiedz czy istnieje?
- Jest nie realne. Nie realne. 
M.K: A gdy je wypowiadasz?
- Za sekundę znika. To jak zrywanie kwiatów, które szybko więdną. Słowo znika.
Mały Książę nie był zadowolony z odpowiedzi. Pożegnał się ze mną i udał w dalszą podróż. 

Taka pocztówka z wyobraźni. Dialog wymyślony w czasie pisania 
tego posta. Na koniec fragment z tej niezwykłej książki: Mały Książę, we własnej osobie.
Ze spotkania z Latarnikiem:


- A czy teraz zmienił się rozkaz?
- Rozkaz się nie zmienił. Na tym polega tragizm sytuacji. Z roku na rok planeta obraca się szybciej, a rozkaz się nie zmienia.
- Więc? - spytał Mały Książę.
- Więc dzisiaj, gdy planeta robi obrót w ciągu minuty, nie mam chwili odpoczynku. W ciągu każdej minuty muszę zapalić latarnię i zgasić ją!
- U ciebie dzień trwa jedną minutę! Jakie to zabawne!
- To wcale nie jest zabawne - powiedział Latarnik. - Już minął miesiąc, odkąd rozmawiamy.
- Miesiąc?
- Tak. Trzydzieści minut - trzydzieści dni. Dobranoc.
Zapalił lampę.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz