i zrywom naukowym, także nigdy nie było między nami nici porozumienia.
(parę godzin później...)
Otóż nastąpiła przerwa w pisaniu posta i zgubiłam myśl, która miała być tą przewodnią, zanim zaczęłam rozpisywać się na temat relacji: ja- nauki ścisłe. Nawiązując do wierszy w sumie ostatnio mój strach o natchnienie nieco osłabł. Może ze względu na mnogość tematów związanych z rzeczywistością zaczyna mi się pomniejszać czas na dogłębne analizowanie: jak ująć słowo? A szkoda! gdyż słowo jest najlepszym przyjacielem. Z zastrzeżeniem, że jest pisane! ( o czym już wspominałam).
Poza tym istnieje wielu poetów, którzy w razie zagubienia pomogą! Np. Poświatowska czy ostatnio odkryte z zaskoczeniem przeze mnie wiersze Różewicza. Przyznaję, że dotąd się nim nie zachwycałam- błąd!
No i na koniec sam mistrz- poeta:
nie wypowiedziane
zaraz zaczniemy rozmowę
słowa zasłonią
to co się stało
wcześniej
poza nami
bez wyjścia
jeszcze nie wiesz o tym
wyciągasz ręce
myślisz że jestem
w tym miejscu
gdzie mnie zostawiłaś
oglądasz się
odchodzisz
w ślepą ulicę
stoisz
nieruchoma niejasna
prawda dociera powoli
do twojego serca
nasze słowa stają się bezdomne
Tadeusz Różewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz