Mówiłam tobie już pięćdziesiąt kilka razy,
żebyś już poszedł sobie, przecież pada deszcz,
to przecie śmieszne takie stać tak twarz przy twarzy,
to jest naprawdę niesłychanie śmieszna rzecz,
żeby tak w oczy patrzeć: kto to widział?
żeby pod deszczem taki niemy film bez słów,
żeby tak rękę w ręku trzymać: kto to słyszał?
a przecie jutro tutaj się spotkamy znów-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.
II
Na Żoliborzu są ulice takie śliczne
takie topole, a w topolach wiatr,
gdy przyjdzie wieczór, świecą światła elektryczne
i tak mi dobrze, jakbym miała osiem lat.
Mówisz: ,,Kochana!" Ja Ci mówię: ,,Mój Kochany!"
i tak chodzimy i na przełaj, i na w skos,
a w tej ulicy, która idzie na Bielany,
jest tyle świateł, jakby Szopen nucił coś-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.
III
Ja na początku przez 3 lata byłam w Łodzi,
a teraz tutaj mam posadę w AWF,
i byłam sama, potem zaczął on przychodzić,
pracuję w radio, muzykalny jak sam śpiew.
Więc z nim piosenki sobie czasem różne nucę,
on czasem skrzypce weźmie, na nich dla mnie gra-
a co wieczora na Żoliborz autobusem
do tej topoli, która nas tak dobrze zna-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada-
i tak się trudno rozstać
i tak się trudno rozstać
nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.
Gałczyński wzrusza mnie nieustannie. Pisze tak lekko, słowa splatają się ze sobą jakby
to było najprostsze na świecie napisać wiersz. Zbliżam się do poetów, którzy pisali
o prostych, zwyczajnych rzeczach. O lecie, deszczu, mieście- a ja wstrzymuje oddech
z zachwytu, że tak można operować słowem. I patrzę i chcę więcej...
I wzdycham... chcę tak pisać.
Chcę być wielką poetką polską!
No i piosenka na koniec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz