W ostatnim czasie zachwyca mnie najbardziej miękka okładka książek a w nią zawinięty prezent o wielu stronach. W nią zawinięty prezent papierowy tak cenny. O emocjach, czasem złych ludziach.
Głaszczę dłonią tytuły tych, których jeszcze nie znam. Chwilami ogarnia mnie przeszywający strach, czy któraś z tych nie znanych mnie zachwyci? Boję się jakby ilość przeczytanych zmniejszała ilość tych nowych.
Gdy wchodzę do pewnej sieciowej księgarni staje przed ulubionymi regałami i wzdycham, a to już czytałam.
A ilu kilometrów powieści jeszcze nie odkryłam. To jedna z moich ulubionych myśli :).
Prawdopodobnie mogłabym napisać własną książkę. Choć ostatnio moje pisemne poczynania ograniczają się
do pisania pracy magisterskiej i czasem wierszy.Hm pierwszy typ nie jest formą krótką, ale osłabia warsztat.
A drugi typ to forma wręcz anarchistyczna, zdarza się, że surowa. Może być erotyczna i swawolna.
Więc nie uczy.A wydaje mi się by pisać książkę trzeba mieć dyscyplinę i być konsekwentnym. Brzmi przerażająco.Więc na razie nie.
Inne kwestie zostawiam na później.