a poza tym siesta, nie ma nic bardziej cudownego niż ta muzyka, głos Kydryńskiego i coraz bardziej ciemniejąca niedziela.
a kuchnia piernikowa, cynamonowa i żurawinowa. do późnych godzin nocnych ze światłem piekarnika. pełna maku i kruchego ciasta. z trójką w tle. ze zmęczonymi powiekami.
czasem słonym smakiem śledzi na języku (próbowanych ukradkiem) tyle cudowności, na które uwielbiam czekać.
i co roku podobne do siebie filmy świąteczne, ależ jak miło się je ogląda przy światełkach choinkowych i zamaczaniu kolejnych ciastek w mleku;)
już nawet uszykował się miły stosik lektur, który pewnie się jeszcze powiększy (no żeby było z czego wybierać;) to taka świąteczna tradycja.
grudzień jest zapachem. grudniu wlecz się i pozwól się miło zapamiętać.
tymczasem idę łaczyć buraka z grejfrutem.
tymczasem idę łaczyć buraka z grejfrutem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz